wtorek, 18 kwietnia 2017

RECENZJA modelu T-14 Armata (1:35, ZVEZDA nr 3670)




Czołg, którego replikę możemy już kupić w sklepach modelarskich jeszcze niedawno był wielką niewiadomą a jednocześnie zaskoczeniem w świecie współczesnej techniki wojskowej.

Publicznie czołg pokazano podczas defilady w Moskwie z okazji zwycięstwa w II WŚ 9 maja 2015 roku. Wzbudził wtedy ogromne zainteresowanie, tym bardziej na fakt zapowiedzi wypuszczenia przez Rosjan pojazdu rzekomo nowatorskiego pod każdym możliwym względem. T-14 ma być podstawowym wozem rosyjskich sił pancernych i do roku 2020 ma ich być w służbie około 2300 sztuk.

Nic dziwnego, że świat modelarski wyczekiwał tego nowatorskiego wozu pancernego w miniaturce.

Niedługo po oficjalnej, premierowej paradzie czołgów w Moskwie pojawiły się nieśmiałe zapowiedzi wydania jego repliki przez kilka firm. Jednym z pierwszych był chiński producent Takom, kolejno Meng i w końcu Zvezda. Z uwagi na lokację producenta powiada się, że replika redukcyjna rosyjskiego producenta najbardziej odpowiada pierwowzorowi. W tym materiale ani tego nie udowodnię, ani nie porównam do wspomnianych wydawnictw rzeczowego modelu Zvezdy.      







Rosyjski producent zapakował części modelu w wyróżniające się, ogromne kartonowe pudło. Wyrazista sylwetka czołgu od razu daje nam jasny sygnał z czym mamy do czynienia: ogromny, współczesny czołg rosyjskich sił pancernych nietuzinkowym kamuflażu.

Zaglądając do środka pudła napotykamy na starannie zapakowane w foliowe woreczki z ramkami z częściami repliki. Woreczki z ramkami nie są transparentne – bez ich otwarcia trudno ocenić zawartość a tym bardziej jakość detali. Poza woreczkami z częściami mamy instrukcję montażu (charakterystyczna, czarno – białe schematy). W tym elemencie zapewne wielu producentów poczyniło dużo więcej dla swoich klientów – często schematy montażu są bardziej dopracowane a przede wszystkim przyjemniejsze i czytelniejsze w odbiorze.












Podsumowując zawartość zestaw nr 3670 zawiera:

- 7 ramek z częściami pojazdu

- dwie połówki nadwozia ora wieży

- 1 ramkę z częściami transparentnymi

- 1 arkusz kalkomanii

- 1 arkusz siatki nylonowej

- instrukcję montażu













Zvezda od jakiegoś czasu nie rozczarowuje swoimi modelami. Skok jakościowy sprzed kilku lat jest utrzymany a mając w rękach model Armaty mam wrażenie, że rosyjski producent poszedł nieco do przodu.

Jakość tworzywa z jakim mamy tu do czynienia jest na bardzo dobrym poziomie. Wspominam o tym, bo bywa z tym różnie. Plastik nie jest zbyt kruchy i nadmiar elastyczny – powiedziałbym, że wręcz idealny do obróbki. Zauważalna jest ilość części (T-14 to oczywiście sprej wielkości czołg, ale i widać duży pietyzm przy opracowaniu repliki). Części są bardzo dobrze odlane i nie zawierają niemal żadnych nadlewek. W oczy rzuca się wyraźny detal na każdej części repliki – konstruktorzy wykonali naprawdę kawał dobrej pracy. Gąsienice – mocny atrybut każdego czołgu wykonany jest w technice podobnej innego znanego modelu tego producenta – T-90. Wykonane są z tworzywa a składa się je z większych i mniejszych pasków, uzupełniając na łukach pojedynczymi ogniwkami. 

Co może razić – to wspomniana instrukcja montażu, słabej jakości kalki (dość grube) i bardzo skromne schematy malowania. Szczególnie dotyczy to wersji malowania kamuflaży trójbarwnego, gdzie przedstawiony jest tylko jeden bok pojazdu. 

Do modelu pojawiły się już dodatki. Czeski Eduard wypuścił na rynek elementy fototrawione do tego modelu. Zapewne w niedługim czasie pojawią się kolejne dodatki, które umożliwią budowę modelu z oddaniem najdrobniejszych detali.

 

Reasumując: mamy kolejny ciekawy i niezwykle udany model redukcyjny współczesnego wozu pancernego. Wielu miłośników broni pancernej będzie uszczęśliwionych po wejściu w posiadanie tego modelu. Oczywiście jak wspominałem na początku – oferta producentów jest dość szeroka. Na korzyść Zvezdy przemawia dość dobra dostępność zestawu na rynku oraz jego cena. Wspomniane, możliwe dodatki do tego zestawu są kolejnym argumentem dla tego modelu. 

 
Recenzja zestawu opublikowana także na łamach magazynu SUPER MODEL (nr 66)
       


 
Dziękuje firmie DREAM za udostępnienie modelu na cele tej recenzji


sobota, 8 kwietnia 2017

WROCŁAW MODEL SHOW 2017

W dniach 1-2 kwietnia 2017 odbył się 6-ty Wrocław Model Show.
Po raz kolejny Wrocław gościł modelarzy redukcyjnych, którzy przybyli licznie na imprezę wystawić swoje prace. Jak zawsze miała miejsce rywalizacja w kategoriach open i profi. Podziwiać tam można było prace wielu uznanych artystów tego rzemiosła a także wziąć udział w towarzyszących imprezie atrakcjach. Poniżej relacja foto z WMS 2017.