wtorek, 25 września 2018

FL 282 V-6 KOLIBRI (MiniArt skala 1:35, nr 41001) - RECENZJA




MiniArt bardzo dynamicznie rozwija swoją ofertę. Zaczęli od figurek i replik scen i budynków, dziś oferują ciekawe serie tematyczne modeli redukcyjnych w skali 1:35.
Do oferty tego producenta doszła niedawno nowa kategoria - AIRCRAFT MINIATURES 1:35. Otworzył ją model drugowojennego niemieckiego śmigłowca KOLIBRI FL 282 V-1 w skali 1:35, do którego dołącza kolejna jego odmiana będąca przedmiotem tej recenzji. Mowa o wariancie KOLIBRI FL 282 V-6. Zestaw o numerze 41001 zapakowano w typowe dla tego producenta kartonowe pudło z obrazkiem śmigłowca-protoplasty.  





Starannie zapakowane w przezroczyste woreczki ramki z elementami wypełniają główna zawartość zestawu. Ramek w kolorze jasnoszarym mamy osiem plus jedną z elementami transparentnymi. W sumie jest tu 185 części z których złożymy Kolibra. Oprócz tego w pudełku znajdziemy instrukcję montażu w formie książeczki w formacie A4. Ta bardzo ładnie wydana i starannie opracowana: etapy budowy są bardzo dokładnie przedstawione a schematy malowania są w postaci kolorowych plansz. W pakiecie mamy też mamy mały arkusz kalkomanii do wykonania trzech wersji malowania śmigłowca. Producent dodał także malutki arkusz z elementami fototrawionymi do wykonania pasów oraz elementów silnika.  








Zawartość zestawu oraz szybkie zapoznanie z instrukcją montażu zapowiadają przyjemną pracę przy budowie tej maszyny. Zważywszy jednak na fakt, że konstrukcja Kolibra jest nieco złożona i nietypowa, warto przygotować się na dobre zapoznanie z dokumentacją i koncentrację na każdym etapie prac.

Jakość części zawartych na ramkach pokazuje, że mamy do czynienia z produktem o wysokiej jakości. MiniArt zdążył nas do tego przyzwyczaić choć poziom jakości stale weryfikują modelarze i choćby takie recenzje z jaką mamy do czynienia. Po bliższym zapoznaniu z elementami widzimy precyzję ich wykonania i staranność w oddaniu wszystkich detali. Koliber był lekką maszyną, opartą na konstrukcji ramowej. Główna część nośna tak jest właśnie zaprojektowana - jako kratownica stanowiąca kręgosłup Kolibra. Układów typu kratownica jest tu sporo i trzeba bardzo uważać przy prawidłowym ich składaniu. W zestawie mamy replikę siedmiocylindrowego silnika tłokowego BMW. Składa się on z wielu części oddających finalnie realistyczny wygląd jednostki napędowej. Już z obrazka na opakowaniu modelu widać, że kokpit helikoptera jest odkryty i nie dość skomplikowany. Mamy jednak szansę, aby pokazać tą część płatowca w pewnej okazałości. Przy budowie prawdziwej maszyny zastosowano wiele lekkich materiałów, w tym płótna i drewna. Tylna część FL-a miała ramę i stery obleczone płótnem. Producent odzwierciedlił to w elementach repliki. Najbardziej jest to widoczne na wspomnianych sterach gdzie mamy oddaną imitację charakterystycznych śladów naciągniętej na ożebrowania płóciennej powłoki. Układ geometryczny zawieszenia jest podobny do współczesnych lekkich śmigłowców. Wieńczą je koła zaprojektowane w zestawie jako składane każde z dwóch połówek. Widoczny jest bieżnik opony i detale w feldze. Jednak elementy te będą jednymi z tych, które wielu modelarzy dbających o wierne odwzorowanie będzie chciało wymienić na pozazestawowe, zaproponowane przez producentów dodatków. Takie z pewnością się ukażą, stanowiąc możliwość dodatkowego zdetalowania repliki.












Finalnie bardzo wysoko oceniam ten zestaw. Cieszy fakt, że ukraiński producent zapoczątkował nową serię modeli wyostrzając apetyty modelarzy na kolejne pozycje, które zapewne niebawem pojawią się w zapowiedziach a następnie na sklepowych półkach. Jak na razie MiniArt wypuszcza kolejne wersje Kolibra, o czego nas przyzwyczaił w cyklu wydawanych już wozów pancernych.          






Historia Kolibra

Prace nad pierwszymi helikopterami rozpoczeły się niemal równocześnie z powstaniem pierwszych samolotów.
Pierwsze wzmianki o projektach takich konstrukcji pochodzą z XV wieku ze szkiców słynnego Leonardo da Vinci.
Początek XX wieku to intensywny rozwój lotnictwa. Już od pierwszych lat próbowano skonstruować śmigłowiec, jednak były to konstrukcje wymagające dopracowania.
Pierwszym śmigłowcem, który trafił do służby był właśnie Flettner FL 282, oblatany w 1941 roku.
Twórca tej maszyny - niemiecki inżynier i konstruktor Anton Flettner (1885-1961) rozpoczął pracę nad helikopterami w 1927 roku.
Stworzył maszynę, która zdaniem wielu była najlepszą konstrukcją tego typu podczas II wojny światowej. Kolibri był też pierwszym helikopterem produkowanym seryjnie.
Prototyp Kolibra ukończono w II połowie 1940 roku w zakładach Anton Flettner GMBH w Berlinie. Niedługo wypuszczono serie prototypów oznaczonych jako V1, V2, V3.
Maszyny te były jednoosobowe i cechowały się innowacyjnymi rozwiązaniami - m.in. bak śmigła równoważącego na ogonie.
Pierwszy raz oblatano Kolibra 30-go października 1941 roku. Początkowo Koliber był konstruowany jako maszyna jednoosobowa zmieniając ją później w dwumiejscowy śmigłowiec.
W 1942 roku Kolibry typu FL 282 A1 wprowadzono do służby operacyjnej na krążownikach, gdzie stacjonowały i wykonywały swoje zadania po pomyślnie przeprowadzonych testach. 
Równocześnie prowadzono prace nad kolejnymi wersjami. Z uwagi na zagrożenie bombardowaniami okolice Berlina w 1943 roku przeniesiono produkcję helikopterów do Świdnicy.
Tu wznowiono badania i produkcję śmigłowców. W początkowym okresie „świdnickiego epizodu” główne działania skupiały się jednak na testowaniu prototypów i szkoleniem pilotów.
W tym miejscu produkcja Kolibrów odniosła największe moce przerobowe - na początku 1944 roku przy produkcji maszyny zatrudnionych było około 120 osób.
W tym też roku Kolibry użyto bojowo na froncie wschodnim. Tworzyły tam samodzielne formacje operacyjne skutecznie wspierając działania wojenne. Bardzo wysoko oceniano ich przydatność co zaowocowało kolejnymi zamówieniami.
Produkcji jednak nie podjęto z uwagi na liczne amerykańskie bombardowanie m.in. okolic Monachium, w których znajdowały się główne fabryki produkujące podzespoły dla Kolibra.
Pod koniec 1944 roku z powodu zbliżającego się na Dolnym Śląsku natarcia wojsk radzieckich podjęto decyzję o kolejnym przeniesieniu zakładów Flettnera - tym razem w okolice Berlina (lotnisko Tempelhof).
Na przełomie stycznia i lutego 1945 roku przeprowadzano zakłady w nowe miejsce. Tam jednak nie udało się ponownie uruchomić produkcji z uwagi na kolejne skuteczne bombardowania tego miejsca.
Konstruktor wraz z dwoma ocalałymi egzemplarzami Kolibra ewakuował się do górnej Bawarii, gdzie oddał się w ręce Amerykanów.
Przetrwały w sumie trzy egzemplarze Kolibra: dwa zdobyli Amerykanie (FL 282 V 15 i FL 282 V 23), jeden Rosjanie.

Dane techniczne:
Konstrukcja: stalowe rury w przedniej części kryte blachą w tylnej drewnem i płótnem
Wymiary: dł. 6,65 m, wys. 2,2 m
Masa: 760 kg
Wirniki: 2 wirniki ustawione pod kątem 45 st. o średn. 11,96 m
Silnik: BMW-Bramo Sh 14A o mocy 160 KM (siedmiocylindrowy, tłokowy)
Paliwo: 87-oktanowa benzyna lotnicza (zbiornik 105 litrów)
Prędkość: 150 km/h, przelotowa 115 km/h, wznoszenie 91,5 m/min.
Pułap: 3300 m

Zasięg: 180 km



Recenzja dostępna także w 73. numerze magazynu modelarskiego SUPER MODEL